Perfekcjonizm jest często zamaskowany jako chęć wyższościale w rzeczywistości jest źródłem chronicznego stresu.
Według korespondenta powoduje on, że dana osoba ustanawia nierealistycznie wysokie standardy, które są prawie niemożliwe do osiągnięcia.
Mechanizm ten kształtuje się w dzieciństwie poprzez internalizację postawy, że na miłość i uznanie trzeba zasłużyć poprzez doskonałość. Każdy błąd jest następnie postrzegany jako zagrożenie dla własnej wartości i potwierdzenie własnej „niewystarczalności”.
Zdjęcie: Pixabay
Niepokój staje się stałym towarzyszem, ponieważ mózg jest zawsze w trybie oczekiwania na porażkę. Strach przed popełnieniem błędu paraliżuje wolę i uniemożliwia rozpoczęcie lub ukończenie czegoś.
Bezczynność pogarsza sytuację, prowadząc do zwlekania i wypalenia. Osoba wpada w błędne koło: im wyższe wymagania wobec siebie, tym mniej siły i motywacji do ich osiągnięcia.
Metoda „wystarczająco dobra” sugeruje świadome obniżanie poprzeczki tam, gdzie nie jest ona krytyczna dla ostatecznego wyniku. Jej celem jest przeniesienie punktu ciężkości z idealnego procesu na akceptowalny i kompletny wynik.
Podejście to uczy oceniać zadania pod kątem ich rzeczywistego znaczenia i odpowiednio alokować energię. Nie wszystkie projekty wymagają stuprocentowego zwrotu, czasami wystarczy siedemdziesiąt procent.
Praktyczne zastosowanie metody zaczyna się od pytania: „Jaki jest minimalny akceptowalny wynik tego zadania?”. Odpowiedź na to pytanie pomaga ustalić jasne i realistyczne granice pracy.Następnym krokiem jest świadome zatrzymanie się po osiągnięciu tego „wystarczająco dobrego” poziomu. Ważne jest, aby świadomie przestać wprowadzać dalsze ulepszenia i przejść do następnego punktu w planie.
Rozwijanie współczucia dla samego siebie jest kluczowym elementem w zmniejszaniu lęku. Musisz nauczyć się traktować siebie z życzliwością, a nie krytyką, gdy sprawy nie idą zgodnie z planem.
Regularna praktyka akceptowania nieidealności zmienia połączenia neuronowe, zmniejszając ogólny poziom lęku. Z czasem psychika uczy się akceptować niedoskonałość jako normę, a nie zagrożenie.
Zasoby psychiczne, które wcześniej były przeznaczane na samokrytykę i zmartwienia, są stopniowo uwalniane. Pozwala to skierować energię na naprawdę ważne cele i większą satysfakcję z życia.
Ta transformacja wymaga czasu, ale prowadzi do trwałego dobrostanu psychicznego i zwiększonej efektywności osobistej. Zdolność do bycia elastycznym i wyrozumiałym dla samego siebie okazuje się znacznie bardziej produktywna niż pogoń za urojonym ideałem.
Czytaj także
- Dlaczego nie możesz się opanować: rola kotwic w samoregulacji
- Co się stanie, jeśli na tydzień zrezygnujesz z lustra: nieoczekiwane odkrycia na swój temat